Kettle - najlepszy przyjaciel kobiety

Warszawa, 17.09.2017

Odważniki kulowe to ani żadna nowość, ani jedna z przemijających mód. Trening z kettlami znany jest już od ponad 300 lat. Natalka Puciłowska tłumaczy nam, dlaczego ta forma aktywności spełni oczekiwania każdej kobiety.

Kiedy opowiadałam znajomym, że trenuję z kettlami, to zachodzili w głowę, dlaczego drobna dziewczyna postanowiła dźwigać ciężary dla przyjemności. Chyba zapomnieli, że kobieta to siła, upór, wytrwałość i ogromna wola walki. I takie jesteśmy my - dziewczyny walczące z kettlami.

Ja, czyli Natalka Puciłowska

Z wykształcenia jestem dietetykiem i od najmłodszych lat także maniakiem sportowym. Ćwiczyłam gimnastykę artystyczną, akrobatykę sportową, balet, taniec współczesny i aerobik sportowy. Z miłości do sportu i jedzenia powstał mój projekt poświęcony promowaniu zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej Ciało i Zdrowo. Ze sportem do tej pory eksperymentowałam naprawdę intensywnie. Na studiach zostałam instruktorką fitnessu i trenerką personalną. Po latach katowania się godzinami wykańczającymi treningami poczułam, że mój organizm potrzebuje zmiany. Ciało powoli odmawiało posłuszeństwa i wołało o pomoc. Zaczęły pojawiać się pierwsze kontuzje, zmęczenie i najzwyczajniej nuda. W idealnym dla mnie momencie dowiedziałam się o treningu z kettlami. Od półtora roku dzielnie trenuję i zaliczam kolejne szczeble wtajemniczenia. Poczułam, że mogę jeszcze dużo osiągnąć, a co najważniejsze - odkryłam na nowo pasję do sportu. Upór doprowadził mnie do kettlowego Top Team. Teraz moim największym marzeniem jest stanąć przed grupą już jako trenerka i dzielić się miłością do kettli z innymi.

W Akademii Kettlebells Warszawa trenujemy w systemie Strong First, metodą Hardstyle Pavla Tsatsoulina. Skupiamy się na maksymalizowaniu napięcia mięśni, pracujemy nad jak najlepszą techniką wykonywania ćwiczeń i sprawdzamy swoje możliwości z coraz to większym ciężarem. 

Myślę, że najlepszym sposobem, żeby Was zachęcić do wspólnego treningu będą historie pięciu wspaniałych kobiet, które tak jak ja, nie wyobrażają sobie życia bez żelaznego okrągłego odważnika z rączką.

Ula Koss, czyli chemiczka z kettlami

Z powołania jestem edukatorką. Uwielbiam się rozwijać, odkrywać i poszukiwać. Po wielu latach realizowania się w życiowej pasji, tańcu współczesnym, ciało zawołało o pilną potrzebę zadbania o mięśnie przykręgosłupowe. Należę do tej ogromnej części osób, którym lędźwie postanowiły odmówić posłuszeństwa. Próbowałam korektywy, jogi, rehabilitacji. Wszystko pomagało, ale tylko na chwilę. Wtedy poznałam Emila. Opowiedział o kettlach. Poszłam na pierwszy trening i przepadłam. Cieszę się, że odważyłam się zweryfikować i obalić mit, że osoby z problemem bolących pleców nie powinny sięgać po ciężary. Odpowiednia technika i dobry trener potrafią zdziałać cuda. Poza osiągnięciem swojego celu, jakim było pozbycie się permanentnego bólu w lędźwiach, wzmocnienie mięśni przykręgosłupowych i zrzucenie kilku kilogramów, trening z odważnikami ukazał mi moje silniejsze i słabsze strony oraz uświadomił, że mam na nie realny wpływ. A na dodatek w Akademii zakochałam się w pewnym siłaczu i jestem z nim super szczęśliwa. Jak widać kettle nie tylko wzmacniają, uświadamiają i odchudzają, ale również łączą ludzi. 

Paulina Holtz - aktorka, która robi swoje

Kettle to nie tylko trening siły fizycznej. To także wielkie wyzwanie dla siły woli i psychicznej odporności. Uczą pokory, cierpliwości, ale i dają możliwość odkrycia swoich mocnych i słabych stron. Dziewczyny trenują fantastycznie i odpowiedzialnie. Takie jest moje doświadczenie jako trenującej i jako trenerki. Najczęściej są świetnie zorganizowane, zdeterminowane i nastawione na ciężką pracę, która przynosi efekty. Kiedy poznałam system Strong First, poczułam, że to jest to! Konieczność szlifowania techniki, dążenie do lepszych wyników, ale bez rywalizacji. Rywalizacji w sporcie i w życiu nie znoszę. Robię swoje i ze sobą się ścigam. Zawsze uważałam się za osobę silną. Fizycznie i psychicznie. Ale dopiero teraz czuję, że ciało jest moim sprzymierzeńcem. Żałuję, że tak późno odnalazłam swoją pasję, jaką jest sport. Mogłabym wcześniej więcej osiągnąć. Albo może nie. Może właśnie to jest ten czas, kiedy jestem na tyle wytrwała i dojrzała, żeby łączyć pracę zawodową z wieloma treningami i opieką nad dwiema córeczkami. Dzięki sile, jaką wypracowałam na treningach, mogę sięgać po inne aktywności bez strachu, że sobie nie poradzę. Pasjonuję się jogą, jestem instruktorką Flexible Steel i ukończyłam kurs instruktorski Animal Flow. Rozwijam się sportowo i nie powstrzymuje mnie to, że właśnie skończyłam 40 lat. 

Kasia Przeździecka – mama, która uwielbia dźwigać ciężary

Jestem mamą dwójki dzieci, pracuję w wydawnictwie. Lubię sport, mam na swoim koncie 4 maratony i 2 ultramaratony górskie. Kettle pojawiły się w moim życiu, gdy szukałam treningu uzupełniającego pod bieganie i to była miłość od pierwszego wejrzenia! Ta miłość jest czasem szorstka (dłonie jak od pługa oderwane), ale częściej piękna. I uczy pokory. Moim największym sukcesem jest to, że jako pierwsza osoba w Warszawie założyłam czerwoną koszulkę Top Team, którą noszą najsilniejsi ludzie w Polsce trenujący z kettlebells. Jestem dzięki kettlom nie tylko silniejsza. Biegam i poprawiam swoje wyniki bez kontuzji. Polepszyła się moja mobilność, przestały mnie boleć plecy i nie jestem już mniej sprawna niż moje dzieci.

Jowita Chruszczyk: Czterdziestki do kettli! 

Sport jest ze mną od zawsze, a kettle pojawiły się ponad dwa lata temu. Zupełnie przypadkiem. To zbawienie dla mojego kręgosłupa i sprawdzian dla mojego ciała. Dzięki nim buduję siłę i stawiam sobie nowe wyzwania. Siła z kettli przekłada się na moją codzienność, w której jestem przede wszystkim mamą czwórki dzieci. Zawodowo jestem nauczycielką techniki, gimnastyki, matematyki, reedukacji i ostatnio również perkusji. Pracuję na kilku etatach, uwzględniając również ten domowy. Jestem taką zwariowaną mamą, która uszczęśliwiając siebie, uszczęśliwia swoje dzieci. Jestem wegetarianką, bo uważam, że każde stworzenie ma prawo do życia i absolutnie nie wpływa to na brak siły podczas treningów z kettlami. Ach i najważniejsze – nie ogranicza mnie wiek, a mam 43 lata. Chciałabym zachęcić kobiety po czterdziestce do treningów z kettlami i do aktywnego spędzania czasu. To nie jest mission impossible!

Marta Mikita. Kettle i życiowa harmonia 

Najpierw ćwiczyłam w domu (gdy mieszka się z instruktorem, to prawie pewne, że w końcu samej zacznie się ćwiczyć), potem zapisałam się na zajęcia grupowe. Wcześniej próbowałam przeróżnych aktywności, jednak nic nie wciągnęło mnie tak bardzo jak kettle. Podoba mi się też fakt łamania stereotypów wśród rodziny i znajomych – że kobieta też może dźwigać, a wegańska dieta w niczym tu nie przeszkadza. Nawet się nie spodziewałam, że poza wymiernymi efektami – siłą, lepiej zbudowaną sylwetką – przyjdą też te trudniejsze do zmierzenia, a dające jeszcze więcej satysfakcji, lepsze zrozumienie własnego ciała, akceptacja, pewność siebie. Nie bez znaczenia jest fakt ćwiczenia nie tylko z tak fajnymi instruktorami Strong First, jak Emil Stanisławski czy Paulina Holtz, ale także znajomości zawarte podczas zajęć, które na sali się nie kończą.

Jak zacząć trening z kettlami?

Niezależnie od tego, czy wcześniej intensywnie biegałyście, chodziłyście regularnie na fitness, czy wytrwale ćwiczyłyście ze sztangą na siłowni – zawsze przygodę z odważnikiem kulowym zaczyna się w grupie początkującej. Każdy otrzymuje odpowiednie wsparcie teoretyczne i praktyczne, a także ogromną dawkę motywacji. Trenujecie w grupie pod okiem najlepszych specjalistów. Emil Stanisławski, Marek Wierzbicki, Paulina Holtz, Beata Polewacz, Paulina Olszewska to trenersko-asystencki dream team Akademii Kettlebells Warszawa. Pamiętajcie, że bez nauczenia się prawidłowego wzorca ruchowego podczas wykonywania podstawowych ćwiczeń wasz trening nie ruszy z miejsca. Cierpliwość, wytrwałość, konsekwencja to klucz do sukcesu. Dążąc do prawidłowej techniki, minimalizujecie ryzyko tak bardzo niechcianych kontuzji. Z czasem czekają was swingi, cleany (nadrzuty), pressy (wyciskanie), turkish get up (tureckie wstawanie), snatche (rwanie). Możecie trenować z jednym lub dwoma odważnikami, macie do dyspozycji całą paletę obciążeń. Ćwiczenia wykonujecie na czas lub na ilość powtórzeń, na komendę trenera lub w dostosowanym do swoich możliwości tempie. Trening naprawdę można zaprogramować do własnych potrzeb. Kettle świetnie sprawdzą się także jako uzupełnienie innych dyscyplin sportowych. Z kettlami wzmacniacie całe ciało, a trening jest różnorodny. Jednocześnie kształtujecie siłę, wytrzymałość, a nawet zwiększacie mobilność. Wzmacniane są mięśnie głębokie, co przekłada się na pracę nad utrzymaniem poprawnej postawy, czyli walkę z coraz bardziej powszechnym bólem pleców. Mięśnie pięknie się zarysowują, a dodatkową korzyścią jest to, że można też zrzucić parę niechcianych kilogramów.

Nie bójcie się, że ten sport spowoduje, że zatracicie swoją kobiecość. Wręcz przeciwnie, będziecie się czuły pewniej i bardziej atrakcyjnie. I my, dziewczyny walczące z kettlami, jesteśmy na to najlepszym przykładem. Musicie doświadczyć tego na własnej skórze i wykorzystać naszą propozycję jako szansę na rozwój i wzmocnienie siebie. Do zobaczenia na treningu w Akademii Kettlebells Warszawa.

Tekst: Natalia Puciłowska. Wsparcie merytoryczne: Emil Stanisławski. Zdjęcia: Paulina Holtz, Paweł Chrabąszcz

pozostałe artykuły