Dzikość biegania, czyli dlaczego warto zbaczać z krakowskich ścieżek

Kraków, 21.08.2017

Trening planujesz starannie, skrupulatnie wypełniasz plan biegowy. A gdybyś nie chwilę dała się ponieść? Być może odkryjesz magiczny wymiar biegania…

Justyna Trzcionka lubi zbaczać z biegowych ścieżek i dzięki temu udało jej się stworzyć własną mapę Krakowa, którą postanowiła podzielić się z "GIRLS’ami".

Trening, jak mówi encyklopedia, to "proces polegający na poddawaniu organizmu stopniowo rosnącym obciążeniom, w wyniku czego następuje adaptacja i wzrost poziomu poszczególnych cech motorycznych". Treningiem nazywam to bieganie, kiedy mam coś rozpisane, żeby nie zgubić się w codzienności, żeby mieć plan na dany tydzień, ale żeby też widzieć postępy. Ale bieganie ma też dla mnie wymiar magiczny - dziki, wolny i pierwotny.

Pokonując kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów jestem tylko ja i natura. Miejskiej aglomeracji nie znoszę. Idąc pobiegać, idę jednocześnie pokontemplować. Ostatnio, rozciągając się, stałam ze wzrokiem wlepionym w fantastyczny zachód słońca w okolicy Kopca Kościuszki, który rozpościerał  się nad Beskidami. I to wszystko na moim lokalnym podwórku, zaledwie kilkanaście minut od domu.

Dziewczyny, jesteście ciekawe gdzie? Zapraszam na małą, biegową wycieczkę po Krakowie.

Las Trail

W zależności od chęci, czasu, siły i motywacji moją ulubioną trasę po Lesie Wolskim można skrócić o około 6-7 km (rozpoczynając wtedy przy Przegorzalskiej Przełęczy). W wersji numer jeden startujemy tuż przy pętli tramwajowej "Salwator", dalej trasa wiedzie aleją Waszyngtona (lub jej fajniejszym, trailowym odpowiednikiem), do Kopca Kościuszki, następnie delikatnie odbija w lewo, niosąc nas do Przegorzalskiej Przełęczy. To tu zaczyna się prawdziwa zabawa! Śledząc kolory szlaków, przemierzamy przez niebieski (albo czerwony - trochę krótszy i chyba mój ulubiony) okrążając praktycznie cały Las i dobiegając na Kopiec Piłsudskiego. Warto też na niego wbiec i podziwiać Beskidy z Królową - Babią Górą na czele, a przy dobrej widoczności nawet Tatry. Zbiegamy szlakiem czerwonym, pod bramę Ogrodu Zoologicznego i dalej analogicznie na Przełęcz. Powrót można sobie urozmaicić kręceniem się po wzgórzu Sikornik. Taka pętla to około 18-20 km, więc nudy nie ma. 

W Lesie Wolskim jest mnóstwo ścieżek, które dają wiele możliwości zabawy z trailem. W ciepły letni dzień przyjemnie jest skryć się pod koronami drzew, jesienią czy wiosną sprawdzić się na błocie, a zimą pobrodzić w śniegu, którego brakuje w mieście. Dziewczyny, nie bójcie się korzeni, liści i kamieni! 

Bielańsko - Tyniecki Park Krajobrazowy i okolice Zakrzówka

Ścieżek i możliwości jest wiele, nie mam jakiejś magicznej - ulubionej trasy, po prostu zawsze kręcę tak, żeby choć na chwilę zerknąć na zalew i wskoczyć na leśne dróżki. Kilometraż jest krótszy niż w Lasku Wolskim, mniej jest też przewyższeń, ale cały czas biegamy w naturze. Uważajcie tylko na wapienne skałki I kamienie – czasami są śliskie.

Wały Wiślane i słynna pętelka na "Kolną" 

Trasa daje możliwości spokojnej pracy z tętnem, tempem i czym nam się jeszcze zamarzy. Odcinek prosty „jak drut”, wiedzie bezpieczną ścieżką przez wał. Asfaltowa, równa droga zachęca nie tylko biegaczy, ale również rowerzystów (sama bardzo często tu pedałuję), rolkarzy czy spacerowiczów. Kiedy chcę zrobić dłuższe wybieganie, kręcę kółko z Mostu Zwierzynieckiego przez most na autostradzie A4, następnie biegnę drugą stroną rzeki, wałami przy ul. Tynieckiej. Bez przejść dla pieszych, bez świateł, bez zbędnych przystanków. Można założyć słuchawki, wyłączyć się i biec...

Błonia - topowe miejsce do treningów

Krakowskie Błonia to po prostu jedna z największych europejskich łąk w centrum miasta. Miejsce jest łatwo dostępne komunikacyjnie, biegowo łatwe a jego obwód wynosi około 3600 metrów więc jest idealne dla początkujących biegaczy czy na zaplanowane "płaskie" treningi. To właśnie tu stawiałam pierwsze biegowe kroki kilka lat temu. Obok asfaltu alternatywą jest równolegle wydeptana miękka ścieżka wśród traw - dzięki niej można oszczędzić trochę swoje stawy. 

Uciekając jeszcze dalej w naturę można udać się na wały Rudawy. To mała rzeka płynąca przez Kraków. Miejsce nie jest oblegane, można znaleźć tu odrobinę spokoju, ciszy i trawiastych ścieżek. W każdym momencie można przeciąć rzekę na drugi brzeg (jest sporo mostków) albo po prostu zawrócić.

Kraków daje sporo biegowych możliwości. Od asfaltowych klasyków, na których odbywają się topowe biegi w Grodzie Kraka, po odjechane trailowe ścieżki ze stromymi zbiegami i pięknymi jarami. Sama uciekam od utartych schematów, często biegnę przed siebie odkrywając nowo wydeptane ścieżki. Gorąco to polecam. Umiem zatrzymać się na moment, obejrzeć za siebie i stracić z wrażenia dech w piersiach. Plan treningowy planem, ale najważniejsze jest czerpać radość z biegania. Bez niej daleko nie zajedziemy. A właściwie - nie pobiegniemy. 

Tekst: Justyna Trzcionka. Zdjęcia: archiwum prywatne autorki

pozostałe artykuły